Wyprawa po Czerwone Kwiecie (zimowisko 2015)
Dnia 16 stycznia 2015 roku, wilczki z 6 i 8 Gromady
Wrocławskiej rozpoczęły swą zimową przygodę.
Gotowe i spragnione wrażeń, wsiadłyśmy do pociągu do Skokowej. Wesołe
wilczki śpiewały i rozbawiały cały przedział pociągu, umilając im podróż ;)
Gdy
dotarłyśmy na miejsce, rozlokowałyśmy się i
zjadłyśmy kolację-bo najlepiej smakują kanapki z podroży. Nie zabrakło
również świeczyska, wilczkowych piosenek oraz
gawędy Baloo na temat Troski. W
cudownym nastroju wszystkie wilczki szybko zasnęły, myśląc o tym co przyniesie
nam nowy dzień.
Następny
dzień przyniósł nam wiele dobrego.
Wyspane, z nowym zapasem energii, ruszyłyśmy
naprzeciw wyzwaniom. Ściganie Sher-Khana, robienie obiadu oraz bransoletek z
muliny, wymagało od nas cierpliwości i poświęcenia. To niesamowite jak w taki
prosty sposób każdy wilczek znalazł coś dla siebie. Niektóre były niezawodnymi
tropicielami, inne mistrzami igły i nitki, a jeszcze innych pasją stało się gotowanie.
Jednak czym było by całe to poświęcenie i praca, bez miłości do naszego Ojca?
Tak więc po obiedzie udałyśmy się do Kościoła, aby podziękować Bogu, za
wszystko co nas spotkało. Jak się potem okazało, wszystkie wilczki łączy spryt,
odwaga oraz zwinność. Swoimi umiejętnościami wykazały się na Olimpiadzie
Sportowej, która była kolejnym
przygotowaniem do pogoni za Sher-Khanem. Wilczki dały z siebie wszystko,
jednocześnie udowadniając Bagheerze, że są gotowe na starcie z wielkim
tygrysem. Aby dodać sobie więcej sił( i podnieść poziom cukru) zjadłyśmy pyszny
kisiel, który zniknął z misek w mgnieniu oka.
Na koniec dnia odbyło się świeczysko, gdzie Szary Brat z Akelą
wytłumaczyli wilczkom, co to jest Zazdrość. Kładąc się do snu, wilczki jeszcze
usłyszały zasłużoną bajkę na dobranoc.
Niedziela.
Ostatni dzień naszego pobytu w Skokowej. Po pożywnym śniadaniu oraz Mszy
Świętej, zabrałyśmy się za sprzątanie przedszkola. Jak się okazało, każdy
wilczek potrafi samodzielnie spakować swój
plecak oraz chętnie służy pomocą drugiej osobie. Wilczki podjęły się
nowego wyzwania czyli wielkiego sprzątania i spróbowały mu podołać. Zdążyłyśmy
również ugotować obiad jak i rozpocząć Wielką Grę. Wszystko przebiegało zgodnie
z planem. Nasze
kochane wilczki do ostatniego momentu, wykazały się wielkim poczuciem humoru,
nie zważając na pogodę oraz ciężkie plecaki. Szczęśliwe i stęsknione wróciłyśmy
spokojnie do Wrocławia. Mam nadzieję, że zimowisko 2015 po tylu wrażeniach
jakie przeżyłyśmy, na długo pozostanie w naszej pamięci :)
Szary Brat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz